poniedziałek, 22 czerwca 2015

Godzina 18:30. Czas powoli na zmywanie makijażu. Idziemy zatem do łazienki, mydlimy dłonie żelem do twarzy i maziamy tak aż rozmażemy podkład z maskarą, szminkę z bronzerem i cienie z korektorem, następnie spłukujemy wszystko wodą i zadowolone wycieramy twarz ręcznikiem...

NIE, NIE, I JESZCZE RAZ NIE.
Ja wiem, ja rozumiem, że pod koniec dnia już nikt nie ma na to ochoty, ale postarajcie się poświęć chociaż te 5 minut na dokładnie oczyszczenie twarzy. Nie będziecie żałować!
Ja swój codzienny rytuał zaczynam od demakijażu wodą micelarną (polecam firmę Bioderma lub tańszy odpowiednik Garnier). Twarz przecieram wacikami aż do momentu kiedy nie będę na nich w stanie dostrzec żadnych zabrudzeń. Natomiast oczy zmywam dwufazowym płynem z Clinique "Take the day off" (skuteczny będzie każdy płyn na bazie oleju).
Po zakończeniu tej części "na sucho" przechodzę do mycia twarzy wodą wraz z oczyszczającym olejkiem arganowym z firmy Bielenda. Podczas tej czynności masuję twarz tak, aby zrelaksować wszystkie napięte mięśnie. 
Na zakończenie następuje obfite spłukanie twarzy. Azjaci wierzą, że piękną cerę zapewni nam ochlapywanie skóry wodą nawet do 100 razy! Mi wystarcza około 10, już wtedy mam pewność, że wszystko zostało dokładnie oczyszczone :)
Teraz nasza twarz jest gotowa na nawilżenie i dalszą pielęgnację.

Wszystko to pomoże nam w uniknięciu zaskórników i niechcianych pryszczy. Skóra w ciągu nocy będzie mogła oddychać i się zregenerować a rano będzie promienista jak nigdy :)
Dobrej nocy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz